Bezwarunkowy charakter odpowiedzialności pracodawcy

Odpowiedzialność pracodawcy ma charakter bezwarunkowy w sytuacji, gdy pracodawca nie jest w stanie udowodnić, że również pracownik nie dopełnił obowiązków z zakresu bhp.

Wybrałem tę sprawę nie tylko z powodu interesującego problemu prawnego i pouczającego orzeczenia. Także dlatego, że w stanie faktycznym zdarzenia, które ją wywołało, znalazły się nader często w praktyce spotykane – niestety! – przykłady lekceważenia przepisów BHP (także innych przepisów prawa pracy). Lekceważył pracodawca, nie bez grzechu był pracownik. W trakcie sporu pracodawca grzmi: nie byłoby wypadku, gdyby pracownik… Pracownik żąda odszkodowania i zadośćuczynienia: przecież gdyby pracodawca…

Ostatecznie, po latach procesowania, jest rozstrzygnięcie, ciekawe uzasadnienie z tezami i długi tytuł wyroku: Uprzedniość i bezwarunkowy charakter odpowiedzialności pracodawcy. Warunki płacenia pracownikowi poszkodowanemu wskutek wypadku przy pracy renty uzupełniającej. Można by więc powiedzieć – sprawiedliwe zakończenie. Tak, ale poszkodowany jest kaleką i nic tego nie cofnie.

Stanisław W., z zawodu rolnik, właściciel małego gospodarstwa rolnego, które własnoręcznie uprawiał, legitymował się świadectwem wykwalifikowanego rolnika po skończeniu szkoły zawodowej i kursu. Z dochodów gospodarstwa trudno było utrzymać rodzinę, Stanisław W. szukał możliwości dodatkowych zarobków, zwłaszcza sezonowych. Tak też w 2006 roku trafił do przedsiębiorstwa handlowo-usługowego, którego właściciel K. prowadził również gospodarstwo rolne. Został przyjęty na stanowisko pracownika gospodarczego, miał też zajmować się wykonaniem różnych prac rolnych. Uzgodniono wynagrodzenie, jednak żadnej umowy o pracę ani umowy cywilnoprawnej na wykonywanie określonych czynności nie zawarto; nowego sezonowego pracownika nie zgłoszono też do ubezpieczenia społecznego. Oczywiście nie było mowy o instruktażu w dziedzinie BHP.

Pracę rozpoczął w początku stycznia. 20 stycznia otrzymał polecenie rozwożenia obornika po polu, przy użyciu ciągnika rolniczego. Nie poinformował pracodawcy, że nie posiada uprawnień do prowadzenia ciągnika; bez słowa przystąpił do wykonywania zlecenia. Wykonał je i zatrzymał ciągnik na skraju pola. Mimo, że w gospodarstwie była myjnia, rozpoczął czyszczenie przedniej siatki rozrzutnika. Silnika nie wyłączył, zatem wał napędowy wciąż obracał się . Wał powinien posiadać osłonę, niestety był jej pozbawiony. Stanisław W. w trakcie czyszczenia siatki poślizgnął się , upadł na kręcący się wał napędowy.

Skutki? Złamanie otwarte szyjki kości ramieniowej, zwichnięcie w stawie barkowym, uszkodzenie splotu nerwowego pachowego, niedowład kończyny górnej – wszystko po lewej stronie ciała. Po operacjach i powrocie ze szpitala do domu, przez półtora miesiąca leżał w łóżku. Prócz trwałego ograniczenia funkcji kończyny lewej, poszkodowany odczuwa stale dolegliwości bólowe. Jest całkowicie niezdolny do pracy, wymaga pomocy w czynnościach codziennych (higiena, szykowanie posiłku itd.).

Dwa lata po wypadku sąd rejonowy uznał pracodawcę K. za winnego naruszenia przepisów prawa o ubezpieczeniach społecznych (nie zgłoszenie pracowników do ZUS), przepisów prawa pracy (brak umowy o pracę na piśmie oraz nie powiadomienie inspektora pracy i prokuratora o wypadku). Same okoliczności wypadku zostały ustalone kolejnym wyrokiem sądu rejonowego. Sąd uznał, że za wypadek i powstałe szkody odpowiedzialny jest pozwany pracodawca, przy czym nie stwierdzono przyczynienia się pracownika do wypadku. Ten właśnie element sprawy, oraz wysokość roszczeń pracownika stały się przedmiotem wieloletniego sporu sądowego.

Sąd okręgowy przypomniał, iż obowiązki pracodawcy w zakresie zabezpieczenia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy mają dwojaki charakter: majątkowy, stanowiąc zobowiązanie do ponoszenia kosztów na utrzymanie i polepszanie warunków pracy (nakłady na BHP – zakupy, inwestycje, modernizację) oraz techniczno-organizacyjny, a więc działanie dotyczące organizacji pracy, kontroli procesu technologicznego, ergonomii, szkolenia, organizowania stanowiska pracy, czuwania nad stanem wszelkich urządzeń, a także zapewnienia stałego nadzoru. Zdaniem sądu, pracodawca w rozpatrywanej sprawie nie zapewnił poszkodowanemu bezpiecznych warunków pracy, naruszając powyższe obowiązki ustawowe. Konkretnie: pracownik nie został przeszkolony w zakresie BHP, używany przez niego sprzęt nie spełniał wszystkich niezbędnych warunków dla bezpiecznego wykonywania pracy, bowiem ciągnik nie był wyposażony w osłonę wału przekaźnika mocy. Co więcej, jak wynika z opinii biegłego z zakresu BHP, brak było sygnalizacji potencjalnego zagrożenia (chociażby piktogramów). Wniosek: zawinione naruszenie przez pozwanego pracodawcę wskazanych przepisów prawa pracy.

Ale, inaczej niż sąd rejonowy w procesie o odszkodowanie i zadośćuczynienie w 2010 r., sąd okręgowy ocenił współwinę pracownika. „Nie można przyjąć, że wypadek nastąpił wyłącznie z winy pozwanego. Powód również przyczynił się do jego zaistnienia. Powód powinien był bowiem wyłączyć silnik, zanim przystąpił do oczyszczania siatki ochronnej.” Nic bowiem nie stało na przeszkodzie, by wyłączyć silnik przed przystąpieniem do oczyszczania silnika, temperatura nie spowodowałaby uszkodzenia silnika. Poszkodowany czyścił silnik na oblodzonym gruncie zamiast skorzystać z myjni. I dalej: celowo zataił przed pracodawcą utracenie uprawnienia do kierowania ciągnikiem rolniczym (ale – podkreślił sąd w uzasadnieniu – pracodawca nie sprawdził, czy pracownik posiada te uprawnienia). Wniosek: powód umyślnie naruszył wszelkie zasady bezpieczeństwa oraz zdrowego rozsądku narażając swoje życie i zdrowie. W rezultacie powstała współprzyczyna szkody, niezależna od przyczyny, za którą odpowiada pozwany. Powód przyczynił się w połowie do powstania szkody (co oczywiście skutkuje odpowiednim zmniejszeniem kwoty zadośćuczynienia).

Apelację złożyli pozwany K., domagając się obniżenia zasądzonego zadośćuczynienia i powód Stanisław W., kwestionując ustalenie przyczynienia się w stosunku 50% do zaistnienia wypadku, skoro bezpośrednią przyczyną wypadku był brak osłony wałka przekaźnika mocy.

Sąd apelacyjny podkreślił, że spór koncentruje się przede wszystkim na kwestii czy wystąpiły przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego pracodawcy, a w szczególności adekwatny (normalny) związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy, a powstaniem szkody. Pracodawca ponosi na zasadzie winy odpowiedzialność za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy, gdy można uznać, że do zdarzenia doszło w wyniku niedopełnienia ciążących na pracodawcy obowiązków, np. w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. (Tu sąd przypomniał wyrok Sądu Najwyższego z listopada 2008 r.). W myśl art. 207 § 1 k.p. pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan BHP w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie BHP oraz powierzenie wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy.

I tu sąd sformułował znaczącą tezę:

Konsekwencją unormowania, że na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie BHP, jest uprzedniość jego odpowiedzialności i jej bezwarunkowy charakter. Uprzedniość odpowiedzialności pracodawcy za stan bezpieczeństwa i higieny pracy rozumieć należy w ten sposób, że zanim pracodawca będzie mógł egzekwować od pracowników stosowne powinności przewidziane w art. 211 k.p., określającym podstawowe obowiązki pracowników w sferze BHP, w pierwszej kolejności sam jest zobligowany zapewnić im bezpieczne środowisko pracy oraz bezpieczeństwo zindywidualizowane. Z kolei bezwarunkowy charakter tej odpowiedzialności oznacza to, że pracodawca nie może się od niej uwolnić zarzutem, że również pracownik nie dopełnił obowiązków z zakresu BHP.

Sąd apelacyjny utrzymał wyrok sądu okręgowego co do wysokości kwoty zadośćuczynienia, podkreślając przy tym, iż powód – mimo braku przeszkolenia w zakresie BHP przed dopuszczeniem go do pracy przez pozwanego, ale jako właściciel gospodarstwa rolnego przyzwyczajony do prac z maszynami – miał świadomość, że tego rodzaju prac nie można wykonywać przy włączonym silniku. Wobec zaś kontrowersji w sprawach renty uzupełniającej, sąd przypomniał uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z listopada 2006 r.:

Osiągnięcie wieku emerytalnego i spełnienie innych warunków nabycia prawa do emerytury nie prowadzi do utraty zdolności do pracy zarobkowej i nie daje podstawy do ograniczenia przez sąd obowiązku pracodawcy płacenia pracownikowi poszkodowanemu wskutek wypadku przy pracy renty uzupełniającej (art. 444 § 2 k.c.) do momentu uzyskania przez pracownika uprawnień do emerytury[1].


[1] Art.444 § 2 k.c.: Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.

Andrzej Dobrzyński

Artykuł z miesięcznika „Przyjaciel przy pracy” nr 11/2018

Skomentuj