Cieśń nadgarstka

Ustalenie, czy w przypadku danego pracownika zespół cieśni nadgarstka zostanie zakwalifikowany jako choroba zawodowa, konieczne jest przeprowadzenie postępowania dotyczącego rozpoznawania i stwierdzania chorób zawodowych

Można by rzec żartobliwie, że zespół cieśni nadgarstka stał się w ostatnich latach chorobą modną. Jest faktem, że wiele osób wykonujących w pracy przez lata szybkie, niezmienne ruchy nadgarstka zaczyna odczuwać dolegliwości, zmuszające do zabiegu chirurgicznego. Ale również niemała liczba osób stara się przekonać lekarzy, inspekcje sanitarne a także sądy, że ich zajęcia zawodowe są przyczyną choroby zawodowej, mimo że okoliczności dotyczące charakteru i warunków ich pracy na to nie wskazują.

Choroba obwodowego układu nerwowego pod postacią zespołu cieśni w obrębie nadgarstka wywołana jest sposobem wykonywania pracy. Warunkiem uznania jej zawodowej etiologii jest stwierdzenie, że praca polegała na monotypowości ruchów, wykonywaniu rutynowych, powtarzających się szybkich, niezmiennych ruchów nadgarstków podczas całej zmiany roboczej lub przez większą jej część. Tymczasem wieloletni życiorys zawodowy Barbary S. (imię i inicjał zmienione) jest zróżnicowany, także pod względem czynności, które wykonywała i związanych z tym zajęć ruchowych. Rozpoczęła pracę jako sprzedawca w sklepie spożywczym, by po kilku miesiącach objąć funkcję telefonistki. Potem przez kilka lat pracowała jako magazynierka, następnie przez rok wykonywała pracę chałupniczą. Dłużej, bo sześć lat trwała kolejna praca – magazynierki, potem znowu była sprzedawcą, by wreszcie „ustatkować się” i przez dłuższy okres pracować w dziale gospodarczym wyższej uczelni. Kończąc pracę zawodową, borykając się z dużymi dolegliwościami, wystąpiła z wnioskiem do organu inspekcji sanitarnej o stwierdzenie u niej choroby zawodowej.

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny oraz rozpatrujący odwołanie Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny oprócz analizy przebiegu zatrudnienia wnioskodawczyni, zleciły specjalistyczne badania lekarskie w trzech uprawnionych do orzekania jednostkach orzeczniczych I i II stopnia. Zgodne stanowisko orzekających brzmiało: warunki pracy nie miały wpływu na rozwój powstałych zmian chorobowych. W konsekwencji oba organy – powiatowej i wojewódzkiej – inspekcji sanitarnej odmówiły Barbarze S. stwierdzenia choroby zawodowej.

Warto przytoczyć treść szczegółowego uzasadnienia. Objawy składające się na zespół cieśni nadgarstka nie są przyczynowo związane z wykonywaną przez wnioskodawczynię pracą zawodową – stwierdzili specjaliści. Przemawia za tym zarówno ocena warunków pracy, jak i analiza zmian w stanie zdrowia. Z opisu stanowisk pracy nie wynika aby monotypowość ruchów nadgarstków w długich okresach była czynnikiem dominującym. Przeciwnie, cechuje je zróżnicowany charakter wykonywanych prac, zmienna pozycja ciała i zmienne obciążenie rąk oraz dłoni. Natomiast historia chorób Barbary S. – wielostawowe dolegliwości bólowe z odczynami zapalnymi i obrzękami, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego z dyskopatią, niedoczynność tarczycy – wskazuje na schorzenia ogólnoustrojowe jako przyczynę dolegliwości związanych z nadgarstkami. „Za pozazawodowym tłem schorzenia – czytamy w uzasadnieniu decyzji PWIS – przemawiają również utrzymujące się (co wynika z wywiadu) dolegliwości bólowe nadgarstków po odbarczających zabiegach operacyjnych, jak i dolegliwości bólowe wielostawowe przy braku od wielu miesięcy obciążenia wynikającego z pracy zawodowej”.

Barbara S. na decyzję organów inspekcji sanitarnej złożyła skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Podstawowe argumenty to pominięcie opinii jednego z lekarzy konsultantów oraz rzekome nie uwzględnienie warunków pracy. W ocenie sądu, trzy placówki służby zdrowia, upoważnione do orzekania w sprawach chorób zawodowych (Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy, Instytut Medycyny Pracy oraz Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego) zajęły zgodne stanowisko, iż schorzenia stwierdzonego u Barbary S. nie można wiązać przyczynowo ze sposobem wykonywania pracy i czynnościami, które skarżąca wykonywała przy sprzątaniu. Co do kolejnego zarzutu podniesionego w skardze, przedstawiony w dokumentacji opis, zdaniem sądu, wyczerpująco charakteryzował sposób wykonywania pracy i nie był sprzeczny z opisem przedstawianym w licznych pismach samej skarżącej. A w opiniach uprawnionych lekarzy, a także w treści decyzji podkreślano, że uwzględniono warunki pracy wskazane w karcie oceny narażenia zawodowego.

Wyrok WSA oddalający skargę nie zadowolił Barbary S., a argumentacja zawarta w uzasadnieniu wyroku nie przekonała jej. Złożyła kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego z obfitym uzasadnieniem, często nie zważając na ustalenia faktyczne. Wyrok zaskarżyła w całości, zarzucając mu niezgodność stanu sprawy ze stanem faktycznym bez podjęcia niezbędnych kroków do jego ustalenia, zaniechanie przez organ administracyjny podjęcia czynności niezbędnych do uzupełnienia materiału dowodowego, błędne określenie zakresu postępowania dowodowego, błędne przyjęcia że orzeczenia lekarskie są spójne i przekonywujące. Zdaniem skarżącej lekarz-orzecznik oparł się na jednej karcie oceny narażenia zawodowego, nie uwzględniając wniosków drugiej karty. Generalny zarzut: w toku postępowania Barbara S. wielokrotnie zwracała uwagę na szereg rozbieżności i sprzeczności, a nie zostały one wyjaśnione przez sąd pierwszej instancji.

NSA odniósł się do wszystkich zarzutów podniesionych w kasacji. Wykazał w uzasadnieniu wyroku, że część argumentacji kasacji jest sprzeczna z zawartością akt. Dotyczy to np. zarzutu o nie uwzględnieniu drugiej karty narażenia zawodowego; w orzeczeniu lekarskim Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy wskazano, że w dokumentacji jest także karta oceny narażenia zawodowego z podejrzeniem choroby zawodowej. Dokumentacja sprawy – zauważył sąd – spełnia wymogi określone normami stanowiącymi materialno-prawną podstawę orzekania. Nietrafny (niezgodny z ustalonym stanem faktycznym – przyp. A.D.) jest zarzut, że lekarz-orzecznik, który przeprowadził ocenę narażenia zawodowego w toku ustalania rozpoznania choroby zawodowej, takiej oceny nie sporządził samodzielnie oraz nie uzupełnił posiadanych informacji o informacje zgłaszane przez Barbarę S.

„W orzeczeniu Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego nie wskazano – czytamy w uzasadnieniu wyroku (wbrew twierdzeniom skarżącej – przyp. A.D.), że przyczyną choroby są schorzenia endokrynologiczne i ginekologiczne. Nie przesądzono o faktycznej przyczynie wystąpienia choroby zawodowej. Wskazując jedynie na inne przyczyny, niż zawodowe, wykluczono możliwość uznania związku rozpoznanej u skarżącej choroby ze sposobem wykonywania pracy zawodowej. Odnośnie kwestii, czy przedmiotowe schorzenie było spowodowane reumatoidalnym zapaleniem stawów, czy inną, pozazawodową przyczyną – stwierdzić trzeba, iż pozostaje to bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.”

 Bowiem:

„Wymaganą dla stwierdzenia choroby zawodowej okolicznością jest jedynie, przy uwzględnieniu oceny warunków pracy, bezsporne lub z wysokim prawdopodobieństwem stwierdzenie, że choroba wymieniona w wykazie chorób zawodowych została spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy albo w związku ze sposobem wykonywania pracy” (art. 2351 kodeksu pracy – definicja choroby zawodowej). W niniejszej sprawie „istnienie takiej okoliczności zostało bezsprzecznie wykluczone przez uprawnione do orzekania w sprawach chorób zawodowych jednostki orzecznicze, a wskazane przez skarżącą wątpliwości tej ocenie nie zaprzeczają”.

Mając powyższe okoliczności na uwadze, wobec braku zasadności przedstawionych w skardze kasacyjnej zarzutów, NSA skargę kasacyjną oddalił.

Andrzej Dobrzyński

Artykuł z miesięcznika „Przyjaciel przy pracy” nr 09/2018

Skomentuj