Dozór obiektów

Obowiązki polegające na dozorowaniu obiektów nie mogą mieć charakteru dzieła, ponieważ polegają na wykonywaniu powtarzalnych czynności bez możliwości osiągnięcia rezultatu, co wskazuje na ciągłość świadczenia pracy.

W odniesieniu do umowy o dzieło wynagrodzenie jest związane z samym dziełem i jego wykonaniem, a nie z ilością, jakością i rodzajem wykonanej pracy, jak w przypadku umów starannego działania (umowy o pracę, umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług) (wyrok Sądu Najwyższego z 25 października 2016 r., sygn. akt I UK 446/15).

Przedmiotem działalności spółki była działalność ochroniarska osób i mienia, działalność usługowa związana z utrzymaniem porządku w budynkach i zagospodarowaniem terenów zielonych. Zawierała umowy dotyczące ochrony obiektów z takimi podmiotami jak: urzędy skarbowe, urzędy pracy, urzędy miast, urzędy gmin, sądy, a także zakładem ubezpieczeń społecznych. Pomiędzy spółką a E.J. zawarta została umowa o dzieło, której przedmiotem było wykonywanie określonych czynności: sprzątanie, dozór mienia i inne – w czasie i miejscu wskazanym przez spółkę. Wykonawca zobowiązał się do pokrycia wszelkich strat wynikłych z powodu niewykonania „dzieła”. Aneksem nr 1 do tej umowy, który wszedł w życie 1 listopada 2009 r., strony przewidziały możliwość wykonania zobowiązania za pomocą osób trzecich. Wynagrodzenie wypłacane było miesięcznie, zgodnie z liczbą zaewidencjonowanych godzin pomnożonych przez stawkę godzinową. Osoby, wykonujące czynności w ramach zabezpieczania obiektów wskazanych przez płatnika, wykonywały te czynności w kilkuosobowych grupach, wśród których była osoba, tzw. starszy, ustalająca grafik godzin na cały miesiąc dla każdego z członków grupy i prowadząca ewidencję godzin, na podstawie której wypłacano wynagrodzenie.

Wyrokiem sąd apelacyjny oddalił apelację spółki z ograniczoną odpowiedzialnością od wyroku sądu okręgowego oddalającego jej odwołanie od decyzji ZUS. Od wyroku sądu apelacyjnego skargę kasacyjną wniosła spółka.

Sąd Najwyższy stwierdził, że przedmiotowa sprawa wpisuje się w sekwencję licznych sporów na tle prawidłowego rozróżnienia umów prawa cywilnego. Chodzi o umowę o dzieło i umowę o świadczenie usług, do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Dotychczasowe stanowisko doktryny i judykatury wypracowało wystarczające standardy i kryteria odróżniające oba kontrakty prawa cywilnego. Równolegle ustawodawca modyfikował zasady podlegania ubezpieczeniu społecznemu z tytułu umowy-zlecenia, co wyraźnie widać po nowelizacji art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j.: DzU z 2016 r. poz. 963, dalej powoływana jako ustawa systemowa). Aktualnie jedynie umowa o dzieło nie rodzi obowiązku ubezpieczenia społecznego (z wyjątkiem art. 8 ust. 2a ustawy systemowej), a zatem jej koszt jest niższy od innych kontraktów.

W ocenie spółki narzucane przez jednostki budżetowe stawki za ochronę osób i mienia nie pozwalają na realizację usługi z uwzględnieniem kosztów związanych z ubezpieczeniem społecznym. Z tego względu stoi na stanowisku, że nierealne jest zapewnienie ochrony na innej podstawie niż umowa o dzieło. Tak skonstruowane stanowisko skłoniło Sąd Najwyższy do oceny, czy kryterium odróżniające umowę o dzieło od umowy o świadczenie usług może stanowić poziom opłacalności przedsięwzięcia przedsiębiorcy. Odpowiedź na tak postawione pytanie musi być negatywna. Każdy podmiot biorący udział w przetargu w imię dobrych praktyk i obyczajów powinien skalkulować ofertę na poziomie faktycznie ponoszonych kosztów, do których niewątpliwie należą składki na ubezpieczenie społeczne od zatrudnionych osób, jeśli warunki kontraktu wiążą się z wykonywaniem usługi przez umowy o świadczenie usług. To w sposób naturalny powinno skłaniać jednostki budżetowe do urealnienia stawek za ochronę mienia, gdyż w przeciwnym wypadku nie zostanie wyłoniony podmiot do realizacji zadania. Tego rodzaju podmioty (jednostki organizacyjne ZUS, urzędy skarbowe, sądy, urzędy) powinny zachęcać do wyboru podmiotów zapewniających co najmniej minimalne standardy ochrony w dziedzinie ubezpieczenia społecznego.

Doktryna szeroko prezentuje przesłanki pozwalające na odróżnienie umowy o dzieło od umowy-zlecenia (świadczenia usług): chodzi o staranne działanie czy rezultat, rozkład ryzyka związanego z zawarciem i wykonaniem zobowiązania, trwałość zobowiązania czy też jego unikatowość (szerzej: Bogusław Lackoroński, Zlecenie a umowa o dzieło w systemie ubezpieczeń społecznych – perspektywa cywilnoprawna w: Marzena Szabłowska-Juckiewicz, Monika Wałachowska, Jacek Wantoch-Rekowski, Umowy cywilnoprawne w ubezpieczeniach społecznych, Warszawa 2015). Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do osiągnięcia w przyszłości indywidualnie oznaczonego, samoistnego, obiektywnie możliwego a subiektywnie pewnego rezultatu pracy ludzkiej o charakterze materialnym lub niematerialnym. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu. Stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło nie ma charakteru zobowiązania trwałego (ciągłego). Natomiast poza płaszczyzną zainteresowania pozostaje kwestia relacji między spółką a podmiotem zamawiającym usługę, gdyż jej postanowienia, czy też wynik finansowy nie mogą wykluczyć z obowiązku ubezpieczenia społecznego pracowników ochrony.

Oczywiście w praktyce może powstać (i często powstaje) problem odróżnienia poszczególnych kontraktów. W okolicznościach faktycznych sprawy, prace polegające na pilnowaniu i strzeżeniu obiektów, nie prowadzą do powstania obiektywnie istniejącego dzieła, gdyż są nastawione na staranne wykonywanie czynności, a nie uzyskanie określonego rezultatu. Praca odbywała się w grupie, w zależności od ułożonego grafiku, tj. w danym momencie dowolną czynność mógł wykonać pełniący służbę. Czynności były proste i powtarzalne, a do tego cechowała je pewna ciągłość i systematyczność. Nie chodzi tu o sam czas trwania umowy, lecz o zespół czynności tożsamych, jakie w ciągu dnia pracy (służby) wykonywał pracownik ochrony, np. otwierając i zamykając bramę.

Kryterium odróżnienia umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług stanowi także możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 3 listopada 2000 r.,
IV CKN 152/00, LEX nr 45451). Brak ustalenia w umowie, jak i podczas wykonywania pracy tych parametrów uniemożliwia weryfikację domniemanego dzieła. W końcu wynagrodzenie z umowy o dzieło generalnie określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy (art. 629-632 k.c.). W konsekwencji, w przypadku zastosowania przez strony umowy wynagrodzenia czasowego (np. za każdą godzinę pracy) ujawnia się kolejna cecha umowy o świadczenie usług.

Zasada swobody umów jawi się jako narzędzie pozwalające na szeroką autonomię woli stron. Jednakże przepisy prawa ubezpieczeń mają moc przepisów powszechnie obowiązujących, które nie mogą być wolą stron zmieniane i modyfikowane. Skoro obowiązek ubezpieczenia powstaje z mocy prawa, to przez czynności faktyczne stron nie można go uniknąć.

Sąd Najwyższy wielokrotnie wyjaśniał, że umowa o dzieło i umowa-zlecenia należą do umów o świadczenie usług, aczkolwiek ich zakresy nie są tożsame. Niewątpliwie każda umowa o dzieło należy do kategorii umów rezultatu, jednak nie każda umowa rezultatu może być podporządkowana przepisom umowy o dzieło. Ponadto wola stron wyrażona w umowie nie może być sprzeczna z ustawą (art. 58 § 1 k.c.), przeto swoboda stron przy zawieraniu umowy nie jest nieograniczona. Inaczej rzecz ujmując, skoro wola stron nie może zmieniać ustawy, to strony nie mogą nazwać umową o dzieło zobowiązania, którego przedmiotem nie jest dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z 26 marca 2013 r., II UK 201/12, Legalis nr 734548). Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną.

Artykuł z miesięcznika ATEST – Ochrona Pracy nr 10/2017

www.atest.com.pl

Skomentuj