Kogo potrzebuje rynek pracy?

Jakie zawody są najbardziej deficytowe na rynku pracy obecnie? Których jest nadmiar? Czyli jak przedstawiają się prognozy na rok 2020 jeśli chodzi o zapotrzebowanie na rynku pracy.

W 2020 r. w niektórych branżach będzie można łatwo znaleźć pracę, w innych trochę ciężej, a istnieją także zawody nadwyżkowe, w których znalezienie pracy „graniczy z cudem”. Oczywiście znaczącym czynnikiem wpływającym na znalezienie pracy jest region, w którym mieszkamy. Można jednak na podstawie prognoz (tzw. „barometr zawodów”) określić jak przedstawia się zapotrzebowanie na zawody w danym roku.

Barometr zawodów to jednoroczna prognoza rynku pracy, która pokazuje zapotrzebowanie na zawody. Badanie prowadzone jest lokalnie w całej Polsce, dzięki temu można zobaczyć wyniki dla każdego powiatu, województwa i całościowe dla kraju.

Barometr powstaje podczas panelu ekspertów obserwujących rynek pracy z różnych perspektyw: pracowników powiatowych urzędów pracy, przedsiębiorców, pracowników prywatnych agencji zatrudnienia, pracowników specjalnych stref ekonomicznych, ochotniczych hufców pracy, izb rzemieślniczych, organizacji pozarządowych, akademickich biur karier, urzędów miast.

Barometr zawodów powstaje na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a jego koordynatorem jest Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie – instytucja województwa małopolskiego.

Zawody deficytowe w podziale na branże

Okazuję się, że w puli zawodów deficytowych dominują takie, w których pracowników zniechęcają trudne warunki pracy i/lub podjęcie pracy wiąże się ze zdobyciem drogich i czasochłonnych uprawnień.

W niemal wszystkich powiatach pojawiają się problemy z rekrutacją pracowników w zawodach budowlanych. Brakować będzie przede wszystkim: betoniarzy i zbrojarzy, brukarzy, cieśli i stolarzy budowlanych, dekarzy i blacharzy budowlanych, monterów instalacji budowlanych, murarzy i tynkarzy, operatorów i mechaników sprzętu do robót ziemnych, pracowników robót wykończeniowych w budownictwie oraz robotników budowlanych.

Dlaczego te zawody są deficytowe?

Potencjalnych kandydatów zniechęcać mogą trudne warunki pracy wymagające siły fizycznej, dobrego stanu zdrowia, dyspozycyjności i gotowości do częstej zmiany miejsca pracy. Deficyt dodatkowo się pogłębia z jednej strony z powodu braku absolwentów szkół zawodowych, a z drugiej braku doświadczonych pracowników. W przypadku absolwentów szkół deficyt wynika ze struktury szkolnictwa zawodowego, w której brakuje kształcenia w zawodach budowlanych, ale i mniejszego zainteresowania młodych osób nauką w tych profesjach. Natomiast doświadczeni pracownicy (a w przypadku operatorów i mechaników sprzętu do robót ziemnych także ze stosownymi uprawnieniami), z uwagi na większe oczekiwania płacowe często wybierają pracę za granicą.

Duże trudności w rekrutacji pracowników napotykają także pracodawcy z branży produkcyjnej. Na rynku pracy niemal w całym kraju brakować będzie: operatorów obrabiarek skrawających, robotników obróbki drewna i stolarzy, spawaczy, ślusarzy, elektryków, elektromechaników i elektromonterów, krawców i pracowników produkcji odzieży.

Podjęcie pracy w tych profesjach warunkowane jest często posiadaniem specjalistycznych kwalifikacji, m.in. uprawnień SEP (elektrycy) czy kursu spawania metodą MIG/MAG i TIG (spawacze). Wielu kandydatów zwłaszcza takich, którzy mieli dłuższą przerwę w zawodzie, zniechęcają długotrwałe i kosztowne szkolenia wiążące się z ich uzyskaniem.

Tak jak w poprzednim roku deficyt pracowników będzie występować również w branży transportowej. Brakować będzie kierowców z uprawnieniami do prowadzenia autobusów i ciężarówek powyżej 3,5 tony. Barierą w podjęciu pracy w tych zawodach mogą być przede wszystkim kosztowne i czasochłonne szkolenia, które kończą się trudnym egzaminem. W pracy kierowców ważna jest także odpowiedzialność, odporność na stres i gotowość do pracy w trybie zmianowym (weekendy, święta i w nocy).

Deficyt występuje i będzie występował według prognoz w zawodzie mechanika pojazdów samochodowych. pomimo tego, że to jeden z najpopularniejszych kierunków kształcenia w szkołach branżowych. Jednak nietrafiony wybór zawodu powoduje, że część absolwentów nie chce podejmować pracy w wyuczonej profesji.

 W 2020 r. poszukiwani będą pracownicy z branży gastronomicznej, czyli kucharze i piekarze. Jednak w stosunku do lat poprzednich coraz więcej osób zatrudnia się w zawodzie szefa kuchni czy cukiernika, stąd te zawody przeszły do zawodów w równowadze. Natomiast nadal w przypadku kucharzy czy cukierników problem stanowią mało atrakcyjne wynagrodzenia, które nie są w stanie  przyciągnąć do pracy absolwentów.

Braki kadrowe zauważalne będą także w branży medyczno-opiekuńczej. Brakować będzie lekarzy oraz pielęgniarek i położnych. Deficyt lekarzy wiąże się z limitami przyjęć na studia medyczne, długą ścieżką dojścia do zawodu oraz migracjami (zagranicznymi lub do dużych miast) wykwalifikowanych specjalistów. Deficyt pielęgniarek i położnych wynika z niechęci młodych do podejmowania kształcenia w zawodzie, braku aktualnych uprawnień u osób, które miały dłuższą przerwę w wykonywaniu zawodu oraz przejścia na emeryturę doświadczonych pracowników. Z uwagi na proces starzenia się społeczeństwa, rosnący sektor usług medycznych oraz migrację wykwalifikowanej kadry, na krajowym rynku brakować będzie także fizjoterapeutów i masażystów (głównie z wykształceniem wyższym) oraz opiekunów osoby starszej lub niepełnosprawnej.

Niemal w całym kraju pracodawcy mogą mieć problemy z obsadzeniem stanowisk z branży finansowej. Brakować może zarówno samodzielnych księgowych, jak i pracowników ds. rachunkowości i księgowości. W przypadku księgowych pracodawcy będą poszukiwać osób z doświadczeniem, znajomością aktualnych przepisów prawnych oraz programów komputerowych. W przypadku pracowników ds. rachunkowości na rynku pojawiają się głównie nisko płatne oferty stażowe, które nie są atrakcyjne dla pracowników z doświadczeniem.

Od momentu wprowadzenia „barometru zawodów” na poziomie ogólnopolskim, czyli od 2015 r. można wyróżnić grupę zawodów, które we wszystkich prognozach wskazywane były jako deficytowe. Stały niedobór pracowników widać w takich zawodach jak:

  • zawody z branży produkcyjnej (operatorzy obrabiarek skrawających, spawacze oraz krawcy i pracownicy produkcji odzieży),
  • zawody z branży budowlanej (cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani),
  • zawody z branży transportowej (kierowcy autobusów oraz kierowcy samochodów ciężarowych).

Jeśli chodzi o zawody nadwyżkowe, czyli takie, w których liczba potencjalnych pracowników posiadających wymagania kwalifikacyjne i chętnych do pracy przewyższa liczbę ofert pracy, to w tym przypadku mamy tylko jeden zawód nadwyżkowy i są to ekonomiści.

Utrzymująca się na przestrzeni lat nadwyżka ekonomistów wynika z nietrafionych wyborów edukacyjnych. Rynek pracy nie jest w stanie wchłonąć przede wszystkim osób z wykształceniem średnim zawodowym. Technicy ekonomiści, aby zwiększyć swoje szansę na zatrudnienie, muszą zdobywać dodatkowe kwalifikacje i poszukiwać pracy w zawodach pokrewnych np. w księgowości.

Źródła pomocnicze:

  1. www.barometrzawodow.pl

Skomentuj