O dyrektywie UE ws. urlopu rodzicielskiego

Początkowo byliśmy przeciwni unijnej dyrektywie dotyczącej urlopu rodzicielskiego, ale doszło do kompromisu – powiedział w radiowej Jedynce wiceminister rodziny Stanisław Szwed.

Stanisław Szwed był pytany w środę w radiowej Jedynce o dyrektywę w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów. Treść tej dyrektywy uzgodnili przedstawiciele Rady Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Dyrektywa przewiduje, że część takiego urlopu wykorzystywać będzie mogła tylko mama, a część – tylko tata.

„My byliśmy początkowo przeciwni wprowadzeniu tej dyrektywy – ona uderzała w to, co dla nas jest fundamentalne w polityce rodzinnej – możliwość podejmowania decyzji przez rodziców. To rodzice u nas decydują” – powiedział wiceminister i dodał, że z urlopu rodzicielskiego może skorzystać i ojciec.

„Natomiast – niestety, jak to w Unii – wszystko próbują uregulować na sztywno” – powiedział. Zaznaczył, że początkowo były propozycje, aby obowiązkowy urlop dla ojca wynosił nawet sześć tygodni, ale to by oznaczało skrócenie urlopu dla matek.

„Po długich negocjacjach – bo dyrektywa jest już na ostatniej prostej – doszło do kompromisu na poziomie dwóch tygodni” – powiedział. Będzie to urlop do wykorzystania tylko przez ojca.

W środowym wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Stanisław Szwed poinformował, że ponieważ wypracowane rozwiązania okazały się kompromisowe, Polska w unijnym głosowaniu w tej sprawie wstrzymała się od głosu.

„My mamy urlop ojcowski w polskim prawodawstwie, nic się nie zmienia. Mamy dobre rozwiązania – według naszej oceny – jeśli chodzi o urlopy macierzyńskie i rodzicielskie” – powiedział wiceminister.

Dodał, że jeśli dyrektywa zostanie ostatecznie przyjęta, na jej wdrożenie będą trzy lata. „To będzie zadanie dla nowego parlamentu. Nie ma pośpiechu” – zakończył wiceminister.

Skomentuj