Polecenie przełożonego wydane wyłącznie w interesie „prywatnym”

Jeżeli przyczyna zewnętrzna zadziałała poza miejscem i czasem wykonywania normalnych czynności pracownika, wtedy niezbędne jest stwierdzenie związku funkcjonalnego prowadzącego do zdarzenia. Wyłączenie tego związku następuje zaś w sytuacji, gdy pracownik przez istotę, sposób, a zwłaszcza czas trwania swej czynności i sposób zachowania daje do zrozumienia, że chce poświęcić się innym czynnościom o celach obcych pracodawcy, niezwiązanych z zatrudnieniem (S. Samol, w: D. E. Lach, S. Samol, K. Ślebzak, Ustawa o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Komentarz, LEX 2010, por. także postanowienie Sądu Najwyższego z 25 czerwca 2019 r., II PK 131/18).

Ubezpieczony był zatrudniony na podstawie umowy o pracę w spółce początkowo na stanowisku pomocy magazynowej, następnie kierownika magazynu i w końcu na stanowisku specjalisty ds. logistyki i reklamacji. Do zakresu obowiązków pracowniczych ubezpieczonego należało prowadzenie całokształtu spraw i czynności związanych z prowadzeniem magazynu spółki, prowadzenie ewidencji, rozliczeń i dokumentacji oraz rozpatrywanie skarg i reklamacji składanych przez klientów oraz wykonywanie wszelkich czynności związanych ze skargami i reklamacjami. Z uwagi na zakres obowiązków, ubezpieczony musiał odbywać częste wyjazdy służbowe do klientów, aby rozpatrzyć reklamacje lub też do magazynu spółki. W tym celu korzystał z samochodu służbowego.

Spółka zajmowała się importem i sprzedażą. Prezesem spółki jest K. K., a jego syn P. K. jest jej prokurentem. K. K. i P. K. mają równorzędny zakres obowiązków. Do ich wyłącznej kompetencji należy samodzielne wydawanie poleceń służbowych zatrudnionym w spółce pracownikom. W posiadaniu spółki znajdował się samochód służbowy. O tym, który z pracowników będzie korzystać z pojazdu, decydowali K. K. lub P. K. Zdarzały się sytuacje, kiedy na ustne polecenie K. K. lub P. K. ubezpieczony, w ramach wykonywania obowiązków służbowych, udawał się służbowym pojazdem po żonę K. K. – A. K., która nie była pracownikiem spółki. W dniu zdarzenia ubezpieczony otrzymał od P. K. ustne polecenie służbowe udania się samochodem służbowym po A. K., do miejscowości w której przebywała na wakacjach. W tym dniu ubezpieczony nie miał przydzielonych żadnych innych obowiązków służbowych. Ubezpieczony nie otrzymał delegacji, ponieważ wyjazd miał być jednodniowy. Wydając ubezpieczonemu polecenie służbowe, P. K. nie dopuszczał do siebie nawet takiej możliwości, że spotka się z odmową wykonania polecenia. Nie był to przecież pierwszy raz, kiedy ubezpieczony na ustne polecenie P. K. udawał się w celu odebrania A. K. Za wyjazd ubezpieczony otrzymał wynagrodzenie za pracę. W trakcie drogi powrotnej około godziny 12.00 doszło do wypadku drogowego. Sprawcą zdarzenia był M. T., który na skutek niezachowania szczególnej ostrożności, wykonując manewr wyprzedzania, zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka pojazdem, który w wyniku zderzenia zjechał na lewy pas ruchu i uderzył w kierowany przez ubezpieczonego samochód. W wyniku zdarzenia sprawca poniósł śmierć, a ubezpieczony doznał urazu wielonarządowego. Pracodawca ubezpieczonego uznał zdarzenie za wypadek przy pracy. Zgodnie z protokołem ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy zdarzenie to stanowiło wypadek traktowany na równi z wypadkiem przy pracy. Protokół powypadkowy został zatwierdzony przez ubezpieczonego oraz przez P. K. jako prokurenta pracodawcy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych decyzją odmówił przyznania ubezpieczonemu prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu zdarzenia, nie zgadzając się z zapisem protokołu wypadkowego w zakresie, w jakim uznano w nim, że stanowiło wypadek traktowany na równi z wypadkiem przy pracy. Zdaniem ZUS związek zdarzenia drogowego z wypadkiem traktowanym na równi z wypadkiem przy pracy nie został wykazany.

Sąd Rejonowy wyrokiem zmienił decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w ten sposób, że przyznał ubezpieczonemu prawo do jednorazowego odszkodowania w związku z wypadkiem przy pracy w kwocie 95 065 zł.

Sąd okręgowy wyrokiem wydanym na skutek apelacji wniesionej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych od wyroku sądu rejonowego zmienił ten wyrok i oddalił odwołanie ubezpieczonego. Sąd okręgowy uznał, że polecenie przewiezienia A. K. z wczasów do jej miejsca zamieszkania nie dotyczyło pracy i było sprzeczne z umową o pracę. Ubezpieczony nie miał obowiązku wykonać tego zadania. Ponadto podkreślił, że spółka w ramach prowadzonej działalności nie wykonuje usług przewozu osób (rodzaj działalności ujawniony we wpisie do KRS). Przyjmując zatem, że polecenie przewozu A. K. nie miało żadnego związku z pracą ubezpieczonego, sąd okręgowy uznał, że wypadek, któremu on uległ, nie pozostawał w związku czasowym, miejscowym i funkcjonalnym z pracą w spółce.

Sąd Najwyższy ocenił skargę kasacyjną ubezpieczonego jako nieuzasadnioną. W myśl art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą: 1) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych; 2) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia; 3) w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy. Przedmiotem sporu między stronami postępowania jest wyłącznie związek tego zdarzenia z pracą. W orzecznictwie Sądu Najwyższego jednolicie przyjmuje się, że nagłe zdarzenie powodujące uraz lub śmierć pracownika może nastąpić w dowolnym czasie i miejscu, jednakże pod warunkiem, że pozostaje w związku z wykonywaniem czynności pracowniczych przez osobę, która uległa wypadkowi. Zakres pojęcia związku z pracą użytego w definicji wypadku przy pracy obejmuje przy tym nie tylko wypadki, które mają miejsce podczas świadczenia pracy, lecz także zdarzenia, które nastąpiły zarówno w związku z wykonywaniem zwykłych czynności pracowniczych lub poleceń przełożonych, jak i w związku z wykonywaniem czynności na rzecz pracodawcy, choćby bez polecenia. Zarówno w judykaturze, jak i w doktrynie utrwalony jest przy tym pogląd, że dla ustalenia związku zdarzenia z pracą wystarcza stwierdzenie, że pozostawało ono z pracą w związku czasowym, miejscowym lub funkcjonalnym. Czasowy i miejscowy związek zdarzenia z pracą oznacza, że pracownik doznał uszczerbku na zdrowiu, bądź poniósł śmierć w czasie i w miejscu, w którym pozostawał w sferze interesów pracodawcy. Jeżeli natomiast przyczyna zewnętrzna zadziałała poza czasem i miejscem wykonywania normalnych czynności pracowniczych, wówczas niezbędne jest stwierdzenie funkcjonalnego związku z pracą, tzn. takiego, w ramach którego praca musi być nie tylko jednym z czynników prowadzących do zdarzenia, ale musi ona także wywrzeć wpływ na zaistniały skutek. Związek funkcjonalny nie jest bowiem pojęciem wymiernym i obiektywnym − jak czas i miejsce pracy − i leży często w sferze psychiki poszkodowanego pracownika. Wyłączenie tego związku następuje zaś w sytuacji, w której pracownik przez istotę podjętych działań i sposób zachowania daje do zrozumienia, że chce poświęcić się innym czynnościom o celach obcych pracodawcy, niezwiązanych z zatrudnieniem. Związek zdarzenia z pracą nie ma zatem charakteru absolutnego i może zostać zerwany (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 lipca 2011 r., I UK 46/11). Związek miejscowy i czasowy wypadku z pracą sprowadza się do ustalenia, że zdarzenie wystąpiło w czasie pracy w znaczeniu prawnym (nie tylko w czasie efektywnego świadczenia pracy, ale również w czasie pozostawania w dyspozycji pracodawcy − art. 128 § 1 k.p.), bądź w miejscu zakreślonym strefą zagrożenia stwarzanego przez pracę (na terenie zakładu pracy, a nie tylko w miejscu wykonywania czynności przez danego pracownika − art. 207 k.p.), przez powiązanie doznania uszczerbku na zdrowiu z faktem wykonywania przez pracownika określonych czynności. W judykaturze łączy się przyczyny doznanego uszczerbku na zdrowiu albo śmierci pracownika z wykonywaniem czynności zmierzających do realizacji zadań pracodawcy, do których pracownik zobowiązał się w umowie o pracę lub będących przedmiotem polecenia przełożonych, przy czym przez „zwykłe czynności” w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy wypadkowej rozumie się zarówno czynności wchodzące do samego procesu pracy, jak i związane z przygotowaniem i zakończeniem pracy oraz czynności niemające bezpośredniego związku z wykonywaniem pracy, ale które są prawnie i życiowo uzasadnione istotą stosunku pracy. Związek zdarzenia z pracą ulega zerwaniu wówczas, gdy pracownik w przeznaczonym na pracę czasie i miejscu wykonuje czynności bezpośrednio lub pośrednio niezwiązane z realizacją jego obowiązków pracowniczych i czyni to dla celów prywatnych, a w każdym razie innych niż związane ze stosunkiem pracy (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z 7 lutego 2013 r., III UZP 6/12, OSNP 2013, nr 13−14, poz. 158). W wielu orzeczeniach Sąd Najwyższy wyraża także pogląd, zgodnie z którym pracownik może zerwać związek z pracą nawet przebywając na terenie zakładu pracy w czasie pracy, jeżeli podejmuje czynności, które nie wynikają z zatrudnienia lub są nawet celom zatrudnienia przeciwne. Związek zdarzenia z pracą polega bowiem na miejscowym i czasowym bądź funkcjonalnym powiązaniu zewnętrznej przyczyny doznanego uszczerbku na zdrowiu albo śmierci pracownika z faktem wykonywania czynności zmierzających do realizacji zadań zakładu pracy, do których pracownik zobowiązał się w umowie o pracę lub będących przedmiotem polecenia przełożonych albo nawet podjętych samorzutnie w interesie pracodawcy.

Dla stwierdzenia, że nagłe zdarzenie spowodowane przyczyną zewnętrzną jest wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej, wystarczające jest ustalenie, że zdarzenie nastąpiło podczas lub w związku z prawidłowym wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych bez potrzeby badania, czy wykonywanie tych czynności było zgodne z interesem pracodawcy (S. Samol, w: D. E. Lach, S. Samol, K., Ustawa o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Komentarz, Lex 2010). Wypadek drogowy, któremu ubezpieczony uległ, nie pozostawał w tak rozumianym związku z pracą. Odbywana przez niego podróż była bowiem realizowana co prawda na polecenie przełożonego, jednakże polecenie to nie zostało wydane w interesie pracodawcy (jego interesie gospodarczym) i nie zmierzało do realizacji zadań pracodawcy, ale wyłącznie w interesie „prywatnym” przełożonego, który chciał w ten sposób zaspokoić potrzeby rodziny (ułatwienie powrotu A. K. z wczasów). W ten sposób został zatem zerwany przez ubezpieczonego nie tylko miejscowy i czasowy związek z pracą, gdyż nie wykonywał on polecenia w miejscu realizacji swoich zwykłych czynności pracowniczych ani nie pozostawał w sferze interesów pracodawcy (choć formalnie podróż odbywała się w czasie przeznaczonym na pracę), lecz interesów osobistych przełożonego, ale także związek funkcjonalny, ponieważ wykonywał czynności niezwiązane z celami zatrudniającej go spółki, a w konsekwencji tego z zakresem swoich normalnych obowiązków pracowniczych, do których realizacji zobowiązał się w zawartej z pracodawcą umowie o pracę. Przerwanie związku czasowego i funkcjonalnego z wykonywaną pracą uniemożliwia natomiast zakwalifikowanie czynności jako wykonywanej w związku z pracą (por. wyrok Sądu Najwyższego z 21 października 2020 r., I PK 67/19). Kierując się przedstawionymi motywami, Sąd Najwyższy w wyroku z 6 kwietnia 2022 r., sygn. akt I USKP 105/21, oddalił skargę kasacyjną ubezpieczonego. 

 

opracowanie:
Aleksandra Lejko
adwokat

Artykuł z miesięcznika ATEST – Ochrona Pracy nr 4/2023
www.atest.com.pl

Komentarze (1)

ml

cze 03, 2023 at 4:08 PM Reply

No tak, ale skąd pracownik ma wiedzieć, co jest w interesie pracodawcy – firmy, a co nie? Dostaję polecenie i wykonuję, a że nie jest to objęte działalnością, skąd ma wiedzieć pracownik. Czy pracownik ma obowiązek znać wszystkie kody PKD firmy? Czy musi wiedzieć, czy żona Szefa jest zatrudniona w strukturach firmy? Zwłaszcza magazynier – nooo kierownik magazynu. Mając w zakresie obowiązków „I inne polecenia przełożonego”, gdybym zakwestionował polecenie „- Nie, nie pojadę po Pana żonę, bo to nie mój obowiązek”, to jutro bym już nie pracował. To raczej konsekwencje polecenia, a co za tym idzie odszkodowanie powinien wypłacić pracodawca w takim razie. Tak byłoby uczciwie.

Skomentuj