Śmierć w zbiorniku przeciwpożarowym
ŁÓDZKIE. Pracownik firmy ochroniarskiej utonął w czasie obchodu. Do wypadku doszło w miejscu, do którego nie powinien mieć dostępu.
Inspektorzy OIP w Łodzi badali okoliczności śmiertelnego wypadku, do którego doszło na terenie jezdnego z łódzkich przedsiębiorstw.
Pracownicy porannej zmiany stwierdzili nieobecności pracownika ochrony, który w nocy miał pilnować zakładu pracy. Ich niepokój wywołała wyjęta z zawiasów furtka przy wejściu na teren zbiornika przeciwpożarowego oraz o pozostawiony przy niej pies należący do pracownika ochrony. Powiadomiono odpowiednie służby. Przybyły na miejsce zdarzenia nurek Państwowej Straży Pożarnej wydobył ze zbiornika ciało, a przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że pracownik ochrony poniósł śmierć w wyniku utonięcia.
W ustaleniu okoliczności zdarzenia pomogły inspektorom nagrania z zakładowego monitoringu. Według jego zapisu po usunięciu furtki wejściowej poszkodowany wszedł z aluminiową rurą (dł. ok. 4 m, którą wyciągnięto razem z ciałem) na ogrodzony teren zbiornika przeciwpożarowego. Nie ustalono w jakim celu podszedł do zbiornika i jakie czynności zamierzał wykonać. W momencie podejścia do skraju zbiornika, poszkodowany zniknął z pola widzenia kamery. Prawdopodobnie w tym momencie, w wyniku potknięcia lub poślizgnięcia wpadł do wody i utonął. Z zapisanego obrazu wynika, iż w tym czasie w miejscu zdarzenia nie było innych osób.
Inspektorzy stwierdzili, że do wypadku doszło w miejscu, do którego poszkodowany nie powinien mieć dostępu. Z informacji uzyskanych przez inspektora pracy wynika jednak, iż pracownicy dozoru doraźnie mieli możliwość wejścia do pomieszczeń produkcyjnych dla stwierdzenia, czy w porze nocnej nie nastąpiły zdarzenia wymagające powiadomienia i interwencji służby technicznej zakładu, co miało już miejsce w przeszłości.
Z dokonanych ustaleń wynikało, iż ochraniający zakład nie byli szkoleni i instruowani w zakresie bezpieczeństwa pracy oraz o zagrożeniach występujących na terenie zakładu produkcyjnego Nie wprowadzono także obowiązku meldowania się pracowników ochrony w określony sposób w określonym czasie oraz nie wskazano sposobu postępowania w razie braku takiego meldunku. Telefon służbowy w jakie byli wyposażeni pracownicy ochrony w momencie wypadku znajdował się w szafce ubraniowej poszkodowanego i od rozpoczęcia służby od godz. 19 nie był włączany. Jednak od momentu wypadku do czasu wyjścia pracowników z firmy nie kontrolowano sposobu i miejsca wykonywania pracy przez poszkodowanego. Nie podejmowano także próby skontaktowania się z pracownikiem dozoru przed zamknięciem zakładu, a obowiązujące procedury nie określały w tym zakresie jakichkolwiek obowiązków.
Przyczyny wypadku
- wpadnięcie poszkodowanego do zbiornika z wodą w wyniku potknięcia się lub poślizgnięcia na skraju zbiornika przeciwpożarowego,
- wejście poszkodowanego jednoosobowo na wygrodzony teren zbiornika przeciwpożarowego w dotychczas nieokreślonym celu,
- brak instrukcji dozoru mienia i szczegółowego zakresu obowiązków pracownika ochrony zakładu produkcyjnego,
- brak kontroli i nadzoru nad sposobem i miejscem wykonywania pracy przez poszkodowanego na terenie zakładu produkcyjnego
Źródło: www.pip.gov.pl
Skomentuj