W SN pytanie o to, czy firma może domagać się zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych

Do Sądu Najwyższego trafiło pytanie, czy firma może domagać się finansowego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od osoby prywatnej, która zamieściła opinię w internecie. Zagadnienie przesłał sąd z Gdańska, który ocenił, że firma „nie odczuwa krzywdy, tak jak osoba fizyczna”.

W ocenie gdańskiego sądu, firma – czyli osoba prawna, której dobra zostały naruszone – może „skorzystać jedynie z ochrony niemajątkowej, jak też posłużyć się innymi instrumentami prawnymi w razie doznania szkody majątkowej, natomiast nie przysługuje jej roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia”.

Proces, w związku z którym Sąd Apelacyjny w Gdańsku zadał pytanie, został wytoczony przez firmę sprzedającą pompy ciepła osobie, która zamieściła w internecie negatywną opinię m.in. na temat jakości tych produktów. W pozwie zażądano usunięcia spornej opinii, zamieszczenia oświadczenia prostującego oraz zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 22 tys. zł.

W maju zeszłego roku gdański sąd okręgowy w I instancji uwzględnił w dużej części powództwo i zasądził m.in. od pozwanego 5 tys. zł zadośćuczynienia. Pozwany odwołał się od tego wyroku, a odwołanie trafiło do SA w Gdańsku.

W uzasadnieniu swojego pytania z marca br., do którego dotarła PAP, gdański sąd przypomniał, że zgodnie z Kodeksem cywilnym sąd może przyznać temu, którego dobro osobiste zostało naruszone zadośćuczynienie pieniężne, zaś przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych „stosuje się odpowiednio do osób prawnych”.

Jak przyznano w tym uzasadnieniu, w wielu przypadkach sądy w takich sprawach decydują o przyznaniu firmom zadośćuczynień. W wyrokach tych uznawane jest m.in., że „pojęcia krzywdy nie można utożsamiać tylko z doznaniem cierpień fizycznych i psychicznych przez osoby fizyczne”. Ponadto w wyrokach tych argumentowano, że orzekając o zadośćuczynieniu sąd nie tylko kompensuje szkodę firmie, bo takie orzeczenie ma także funkcje: „satysfakcjonującą, represyjną oraz prewencyjno-wychowawczą”.

Jednak – jak zaznacza gdański SA – pojawiały się także inne wyroki nieprzyznające firmom zadośćuczynień w tego typu przypadkach i do takiego rozumienia przepisów Kodeksu cywilnego przychyla się sąd zadający pytanie.

„Cała konstrukcja ochrony prawnej dóbr osobistych, tak o charakterze majątkowym, jak i niemajątkowym, została ukształtowana przede wszystkim z myślą o osobach fizycznych, a objęcie nią osób prawnych jest możliwe tylko przy odpowiednim zastosowaniu przepisów” – wskazano w uzasadnieniu pytania.

Zdaniem sądu zadającego to pytanie, odpowiednie stosowanie do osób prawnych przepisów o ochronie dóbr osobistych wyklucza posłużenie się przepisem o przyznawaniu zadośćuczynień. „Osoba prawna, co oczywiste, nie odczuwa krzywdy, a za punkt wyjścia do takiego ustalenia nie mogą zostać uznane odczucia jej członków zarządu, udziałowców, akcjonariuszy, czy też pracowników” – wskazano w uzasadnieniu.

„Osoba prawna nie ma sfery uczuć, a zatem odczucia, system wartości i wolna wola osób fizycznych ja tworzących, czy też reprezentujących, nie mogą być traktowane jako projekcja odczuć, systemu wartości i wolnej woli osoby prawnej” – ocenił SA w Gdańsku.

Dodał jednocześnie, że zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę „ma przede wszystkim spełniać funkcję kompensacyjną”, zaś pozostałe jego funkcje, o których wspominają sądy – np. represyjna, czy prewencyjno-wychowawcza – mają jedynie uzupełniający charakter.

Pytanie zostało już zarejestrowane w SN i trafi do rozpoznania przez skład trzech sędziów Izby Cywilnej tego sądu.

Skomentuj